|
Prezes
|
|
Administrator
Dołączył: 08 Mar 2009
Posty: 218
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bełchatów
|
Wysłany: Nie 21:49, 20 Gru 2009 Temat postu: Konkurs na dowcip ! |
|
Ogłaszam od tej chwili, konkurs na pięć najlepszych "kawałów" wędkarskich. nagrody - kalendarze wędkarskie naszego koła " - niezła syrenka na plakacie". Dowcipy piszemy do końca świat. O zwycięstwie zdecydujecie wy dając punktacje od 1 - 5 pkt. Kalendarze będą do odbioru w siedzibie Koła.
Ap. to czy wiecie jak się łowi na zegarek lub cegłę - pozdrawiam Prezes
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
arek
|
|
Dołączył: 18 Paź 2010
Posty: 49
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: btow/UK
|
Wysłany: Pon 19:26, 18 Paź 2010 Temat postu: |
|
Witam.
Metoda połowu leszcza na cegłę
Siedzi wędkarz z cegłą nad brzegiem jeziorka - podchodzi turysta i pyta:
-a co tu porabiacie kolego ?
-ano łowie sobie leszcza
-jak to łowicie ryby bez wędek ?
-a bo ja łowie metodą na cegłę !
- hmm na cegłę ??? nie słyszałem o takim sposobie łowienia !!!
-ano jest taki- przynieś pan FLASZKĘ to panu pokaże !
No i gość przyniósł flaszkę , siedzą i czekają na leszcza jednak gość nie wytrzymał i pyta
-no i leszcza nie ma , a w ogóle to złowił już pan jakiegoś leszczyka ???
-No dzisiaj jeszcze nie ale flaszek to już mam trzy
Metoda na zegarek
Potrzebne nam będą trzy rzeczy:
1. Zegarek (marka nie ma znaczenia)
2. Kij basebolowy
3. Krótki kawałek żyłki
Do kawałka żyłki przywiązujemy zegarek i tak przygotowany zestaw wrzucamy do wody . Po pewnym czasie podchodzi leszcz żeby zobaczyć która godzina , a my go w tym momencie walimy kijem basebolowym w głowę . Na ile jest to skuteczna metoda to nie wiem bo nie próbowałem .
Pozdrawiam.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
SzymonCz
|
|
Dołączył: 18 Lut 2010
Posty: 25
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bełchatów
|
Wysłany: Śro 17:50, 20 Paź 2010 Temat postu: |
|
Dwaj wariaci wybrali się łódką na ryby. Po powrocie wariat pyta drugiego: - Czy zaznaczyłeś jakoś miejsce, w którym ryby dobrze brały?
- Tak. Narysowałem krzyżyk na burcie łodzi.
- Ty idioto, trzeba było zaznaczyć jakoś inaczej. A jak jutro weźmiemy inną łódź?
Do sklepu rybnego przychodzi wędkarz.
- Niech mi pan rzuci dwa spore karpie.
Sprzedawca kładzie karpie na wadze.
- Przecież mówiłem, żeby pan mi je rzucił! Wtedy bez okłamywania, będę mógł się pochwalić, że je złapałem!
Do chłopaka łowiącego ryby nad rzeka podchodzi policjant.
- Chłopcze, tu nie wolno łowić ryb. Będziesz musiał zapłacić mandat.
- Ależ ja nie łowię ryb! Ja uczę robaka pływać!
Policjant zbity z tropu milknie, a po chwili nie dając za wygraną mówi:
- A jednak będziesz musiał zapłacić mandat. ten robak nie ma stroju kąpielowego!
Na brzegu rzeki stoją dwaj wędkarze. Jeden nie ma szczęścia do ryb, natomiast drugi raz po raz wyławia dorodną sztukę i... wyrzuca ją z powrotem do wody.
- Ty! Czemu wypuszczasz je z powrotem do wody?
- A po cholerę mi takie duże ryby, skoro w domu mam taką małą patelnię? (tak powinno być na naszych wodach)
Spotykają się dwie przyjaciółki.
- Czego jesteś taka zła? Myślałam, że dziś rano byliście z mężem na relaksującym wypadzie na ryby... - mówi pierwsza.
- Tak, ale wszystko poszło źle. Najpierw powiedział, że mówię tak głośno, że wystraszę ryby, później, że wybieram złą przynętę, na koniec, że za szybko kręcę kołowrotkiem - odpowiada druga.
- A najgorsze było to, że złowiłam największą rybę!
Myślę że się podobają
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
Łukasz
|
|
Dołączył: 11 Paź 2009
Posty: 88
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bełchatów
|
Wysłany: Czw 14:06, 21 Paź 2010 Temat postu: |
|
Przychodzi wędkarz nad jezioro. Wycina przerębel i zarzuca wędkę. Mija godzinę i nic. Dupa mu zmarzła, wnet przychodzi drugi wędkarz, obok niego wycina przerębel i zarzuca wędke. Po chwili: jedna rybka, druga, trzecia...
Ten pierwszy wkurzony mówi:
- Ja już tu jestem godzinę, dupa mi zmarzła, nic nie złowiłem, a ty sobie tu przychodzisz i po chwili złowiłeś tyle
ryb. Jak to robisz?!
- Łołałumłae młemłe!
- Co?!
- Łołałumłae młemłe!
Cooo?!!!
Ten drugi wypluwa co ma w ustach i krzyczy:
- Robaki muszą być ciepłe!
Dwóch facetów wypłynęło na środek jeziora na ryby i zaczęli łowić ryby. Wyciągają piękne sztuki jedna za drugą, ale po pewnym czasie przyszedł wieczór i jeden z nich mówi:
- Słuchaj, musimy jutro wrócić w to miejce bo świetnie biorą ryby.
- Nie ma problemu - mówi drugi, poczym bierze kredę i na podłodze łódki maluje kółko.
Na to jego kolega:
- Idioto co ty robisz?! Skąd wiesz, że jutro przypłyniemy tą samą łódką?
Wchodzi facet do warzywniaka i mówi:
- Poproszę kilogram robaczywych jabłek.
- A po co panu robaczywe?
- Idę jutro na ryby i nie chce mi się kopać w ogródku.
Myślę że się spodobają.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
dmnk1983
|
|
Dołączył: 21 Paź 2010
Posty: 33
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bełchatów
|
Wysłany: Pią 20:39, 22 Paź 2010 Temat postu: |
|
Siedzi facet nad rzeczką. Nic nie bierze. Więc podszedł do wędkarza łowiącego nieopodal. Patrzy, a ten ciąga przeróżne ryby raz za razem.
- Na co pan łowi ?
- Na tabletki na syfis.
Ten zerwał się, pobiegł do apteki i poprosił o tabletki na syfis. Sprzedawczyni pyta:
- A co, złapał pan ?
- Jeszcze nie ale nie daleko, mam super miejsce !
- Jaka dzisiaj woda? - pyta Franek Kowalskiego, który łowi już od świtu.
- Znakomita! Ryba ani myśli z niej wyłazić.
A oto jak robimy zakupy
Wielki, ogromny, wielopiętrowy supermarket, w którym kupicie wszystko. Szef przyjmuje do pracy nowego sprzedawcę, dając mu jeden dzień okresu próbnego żeby go przetestować.
Po zamknięciu wzywa szef nowego sprzedawcę do biura:
- No to ile dziś zrobił pan transakcji? - pyta sprzedawcę.
- Jedną, szefie.
- Co? Jedną?! Nasi sprzedawcy mają średnio od sześćdziesięciu do siedemdziesięciu transakcji w ciągu dnia! Co pan robił przez cały dzień? A właściwie to ile pan utargował?
- Trzysta osiemdziesiąt tysięcy dolarów.
Szefa zatkało.
- Trzy... sta osiem... dziesiąt tysięcy? Na Boga, co pan sprzedał?!
- No, na początku sprzedałem mały haczyk na ryby...
- Haczyk na ryby? Za trzysta osiemdziesiąt tysięcy?
- Potem przekonałem klienta żeby wziął jeszcze średni i duży haczyk. Następnie przekonałem go, że powinien wziąć jeszcze żyłkę. Sprzedałem mu trzy rodzaje: cienką, średnią i grubą. Wdaliśmy się w rozmowę. Spytałem gdzie będzie łowić. Powiedział, że na Missouri, dwadzieścia mil na północ. W związku z tym sprzedałem mu jeszcze porządną wiatrówkę, nieprzemakalne spodnie i buty gumowe, ponieważ tam mocno wieje. Przekonałem go, że na brzegu ryby nie biorą, no i tak poszliśmy wybrać łódź motorową. Spytałem go jakie ma auto i wydusiłem z niego, że dość małe aby odwieźć łódź, w związku z czym sprzedałem mu przyczepę.
- I wszystko to sprzedał pan człowiekowi, który przyszedł sobie kupić jeden, jedyny haczyk na ryby?!
- Nieee. On przyszedł z zamiarem kupienia podpasek dla swojej żony. Zaproponowałem mu, że skoro w weekend nici z seksu to może pojechałby przynajmniej na ryby...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Skin Created by: Sigma12 Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|
|